niedziela, 1 maja 2011

co się działo

Wróciliśmy po świętach i zobaczyłam zieleń za oknem. Jak dobrze, pomyślałam. Ulga nie tylko dla oczu.
Święta spędziliśmy w Moskwie u Katii i Aleksandra. Po powrocie do kraju poczułam, że Warszawa jest miastem tak pięknie uporządkowanym, czystym, po prostu cudownym.
Weekend majowy spędzamy w domu. Łapiemy oddech. Przynajmniej ja. Porządkujemy. Wczoraj, gdy P. pojechał do warsztatu po swoje cacko, zdjęłam wreszcie ikeowskie gwiazdki z okna w sypialni, które wisiały tam jeszcze od poprzednich świąt i zawiesiłam firanki. Światło jest teraz łagodniejsze, przefiltrowane, mniej agresywne.
Mam potrzebę reorganizacji przestrzeni wokół mnie. Przyjrzenia się na nowo każdej rzeczy i zadania sobie pytania - po co mi ona? Co chcę z nią zrobić? Zaczęło się to kilka tygodni temu wielkimi porządkami w szafie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz